A przynajmniej jeśli chodzi o kwestię diety. Ta pogoda mnie dobija, nie cierpię upałów, a już zwłaszcza jak muszę wyjść z domu i dodatkowo iść do szkoły.
W szkole w porządku, jestem przeszczęśliwa, że w końcu nadszedł piątek. Mimo spotkania z koleżanką dzisiaj udało mi się utrzymać ładny bilans i zjeść zdrowy obiad 🙂
Tak jak wczoraj Wam pisałam, weekend spędzę w domu na nauce, ale przede wszystkim w końcu się wyśpię, odpocznę i mam nadzieję, że naładuję baterie na przyszły tydzień.
Poniżej macie mój dzisiejszy bilans:
Śniadanie- 40 g płatków jaglanych + 1/2 banana + 5 winogron + wiórki kokosowe (260 kcal)
II śniadanie- 2 marchewki + wafle kukurydziane (120)
Obiad- Tofu i gryka box (mały i bez sosu) w Salad Story (300 kcal, na stronie podają 260, ale wolę zaokrąglić)
Kolacja- 4 wafle ryżowe + arbuz (370 kcal)
Razem: ok. 1050 kcal
Jutro zdecydowanie muszę uwzględnić więcej warzyw, bo marnie z tym u mnie ostatnio. Poza tym odnotowałam dzisiaj na wadze mały sukces 🙂 Wczoraj (2 dni po napadzie) waga pokazała 70,6 kg, a dzisiaj w końcu przekroczyłam magiczną barierę 70 kg i waga pokazała 69.9 kg ❤
Wiem, że różnica to żadna, ale zawsze na plus, mam nadzieję, że jutro będzie jeszcze lepiej 🙂
Na koniec jeszcze podam dzisiejsze punkty:
DIETA- 5 pkt
WODA- 5 pkt
SEN- 5 pkt
+ dzień bez napadu (5 pkt)
ŁĄCZNIE: 20 pkt
Chcę Wam też bardzo podziękować za wszystkie tak miłe komentarze 🙂 ❤ Liczę na to, że wkrótce będzie Was tu coraz więcej i dołączycie mnie do Waszej grupy ponownie :))
I zapraszam Was jeszcze na koniec na mojego Tumblra, praktycznie codziennie wstawiam tam różne thinspiracje: kliknij tutaj :))
xx